czwartek, 29 grudnia 2011

Rozdział 2.

Oboje strzeliliśmy buraka, wstaliśmy, odgarnęłam grzywkę do tyłu i spojrzałam na Harry'ego. On nadal czerwony siedział i patrzył się na mnie zawstydzonym wzrokiem. Ja wstałam i bez słowa wyleciałam z pokoju. Wbiegłam do kuchni i szepnęłam do Louisa'a:
- Muszę Cię na chwilę. - pociągnęłam go za rękę na przed pokój - Lou, nie wiem jak to tak wyszło... -zaczęłam się nerwowo tłumaczyć i oczy zaszły mi łzami. A Lou jakby nigdy nic przytulił mnie i szepnął:
- Nikomu nie powiem, obiecuję. A teraz idź się zmyj bo kredka Ci się rozmazała -uśmiechnął się a po chwili dodał - Ale i tak jesteś piękna.
Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki. Po pięciu minutach wyszłam i zobaczyłam Harry'ego (UBRANEGO, szok, nie ? xD), który spojrzał na mnie, uśmiechnął się i znowu zrobił się czerowny. Odwzajemniłam uśmiech. Do Zayn'a zadzwonił telefon. Zakończył rozmowę i powiedział:
- Jutro o dziewiątej mamy być w wytwórni, chcą Cię poznać Sophia. - uśmiechnął się do mnie  Zayn.
Odwzajemniłam uśmiech. Po chwili ciszy Niall zapytał:
- Podobno umiesz grać na gitarze, to prawda ?
- Tak, trochę umiem. Moi rodzice się mną zachwycają. - odparłam.
- Pokaż co potrafisz - powiedział Niall i przyniósł dwie gitary. Uśmiechnęłam się, wzięłam jedną i zaczęłam grać. Chłopaki po kolei otwierali usta, nawet nasz mistrz Niall. Przestałam grać i zapytałam:
- No co ? 
- Jesteś świetna ! - odparł Harry, a reszta pokiwała głowami. Uśmiechnęłam się, spojrzałam za zegarek i powiedziałam:
- Pół do dwunastej, do łóżek, już, już, już ! -wygoniłam ich z kuchni i wyszłam za nimi. 
Położyłam się na łóżku ale nie mogłam spać. Wstałam i poszłam do kuchni. Zgadnijcie kogo zobaczyłam obok. NIALL'A ! Wyjadał nuttelę, żarłok jeden XD ! Jak mnie zobaczył stanął jak wryty. Otworzyłam usta, ale nie chciałam się drzeć więc zabrałam mu łyżkę i nuttelę i wyprowadziłam z kuchni. Wzięłam wodę, sprawdziłam czy nie czycha gdzieś Niall i poszłam na górę. Położyłam się. Myślałam o tym co między mną i Harrym zaszło, jeśli można tak powiedzieć. Po kwadransie zasnęłam. Rano, poczułam czyjś oddech na szyi. Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a, którego próbował odciągnąć Zayn. Zaspana, powiedziałam:
- Niall... Zayn... Co wy tu robicie ?
- Mówiłem żebyś tak tu nie czekał bo się obudzi ! - wanął Niall'a a po chwili dodał ze sztucznym uśmiechem - Cześć !
- No hej - odpowiedziałam i usiadłam - Niall po co tu przyszedłeś ?
- No bo chciałem zapytać kiedy będzie śniadanie - wyszczerzył się blondyn. Wstałam.
- Za pół godziny, muszę się ogarnąć.  - odparłam i wyszłam do łazienki.
Zapukałam, otworzyłam drzwi. A tam kto ? LIAM! Myje zęby w samej bieliźnie. Spojrzał się na mnie i pomachał. Głupio zapytałam:
- Kiedy wolne?
- Zawas - powiedział ze szczoteczką w ustach. Ja zawstydzona wyszłam. Za jakieś trzy minuty Liam, już ubrany wyszedł, uśmiechnął się po czym zszedł na dół. Za dwadzieścia minut wyszłam i ja. Zeszłam do kuchni gdzie siedzieli Lou i Liam i kłócili się kto prowadzi.
- Czeeść - powiedziałam bardzo powoli.
- O Sophia ! - ucieszył się Lou ale zaraz zapytał - Jak myślisz kto ma prowadzić ?
Spojrzałam na obu, którzy robili słodkie oczka. Na stole leżały kluczyki, wzięłam je i akurat wszedł Harry.
- Harry powinien prowadzić - szybko wręczyłam kluczyki  Harry'emu i momentalnie zajrzałam do lodówki.
- Co, o co tu chodzi ? - zapytał Harry - A już wiem ! Kłócą się o to kto będzie prowadził?
- Owszem -  odpowiedziałam wciągając ser i sałatę - To ty prowadź.
- Taa, zawsze na mnie. A Zyan nie może ?
- Nie wiem, zapytaj go. - wskazałam na Zayn'a, który właśnie wszedł.
- Ale co ? -zapytał zaspany.
- Prowadzisz. - powiedział Harry i ukazał swe zęby (XD).
- Mam inne wyjście? - zapytał, ziewając.
- Trzeba było nie iść dzisiaj za Niallem tylko spać ! - powiedziałam z uśmiechem, robiąc kanapki - Ja mogę prowadzić.
- A jak my zgłaszamy się na ochotników to nikt nie słucha ! - oburzyli się Liam i Lou.
- To zrobimy tak: Liam prowadzi w drodze do studia a Louis ze studia. - spojrzałam się na Lou, który już chciał protestować - Nie słyszę sprzeciwów. - dodałam.
I tak pojechaliśmy do studia. Było dzień dobry bla, bla, bla... Ale jedną kwestię tu wrzucę:
- Teraz powiem Ci prawdę. Chłopakom nie spodobał się tylko twój głos. Szczególnie Harry'emu i Louis'owi. To oni przekonali resztę by Cię przyjąć. - tak powiedział jakiś dyrektor, a Harry i Lou zrobili się tak czerwoni jak ściana za nimi(ściana była koloru czerwonego XD).



Dziękuję za miłe komentarze, Juli, Monice i Klaudii XD . Mam nadzieję, że ten rozdział też się spodobał, bo niestety cierpię na brak weny ; / 

6 komentarzy:

  1. Kocham twój brak weny ;*
    http://wmmb-dontwakeup.blogspot.com/ zapraszam do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. hej , chcesz ze mna prowadzic bloga ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog . Czekam następnej notki . Zobacz mój blog : http://onedirection-victoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń