czwartek, 20 września 2012

HEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ !

Tak, tak wiem, strasznie długo nie pisałam XD Leń ze mnie ogromny, przykro mi :D PEWNIE WIDZIAŁYŚCIE JUŻ LWWY, PRAWDA ? : DDDDDDDD A więc. Wpadł mi do głowy kawałek, na którym chłopaki tańczą. Nazwałam go LWWY STYLE i teraz go rozgłaszam. To jest LWWY STYLE - http://data.whicdn.com/images/37866231/659388278_large.gif PROSZE POMÓŻCIE MI TO ROZGŁOSIĆ. :D

sobota, 5 maja 2012

GŁOSUJCIEEEE ! ♥

Zagłosujcie na mojego bloga w głosowaniu { w ostatniej ankiecie } na tej stronie - http://one-direction.com.pl/ być może będzie on blogiem miesiąca ! 

czwartek, 26 kwietnia 2012

Rozdział 12.

- Od ilu pani jest u nas w szpitalu ? - zapytał lekarz i uśmiechnął się do mnie słodko. Oduśmiechnęłam się do niego i powiedziałam :
- Wie Pan, miałam wypadek, ponad trzy tygodnie... - urwałam.
- Pan ? Mów mi Mick. - Dobrze... Mick - uśmiechnęłam się pełną gębą. Weszliśmy na sale badań. 

*

"Byłam zamknięta w ciemnym pomieszczeniu, czułam czyjś oddech na szyi. Nagle czyjeś ciepłe ręce złapały mnie w tali i przyciągnęły do siebie. Ktos położył mi głowę na ramieniu. Odwróciłam głowę bez strachu wiedząc, że to on..." powiedział damski głos w suchawkach. Ściągnęłam audiobooki, żeby mi się nie nudziło. Było już późno więc zdjełam słuchawki, wyłączyłam światło i ułożyłam się do snu. Myślami byłam obok Harry'ego. Ale co by było gdybyśmy tego nie przeżyli ? To był mój pomysł... Nie mogłam o tym myśleć. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do sali. Pomyślałam, że to pielęgniarka więc otworzyłam oczy i próbowałam coś dostrzec w ciemności. Zobaczyłam zarys człowieka - mężczyzny. Podszedł do mnie i wtedy go rozpoznałam - to był nasz Nialler. Uśmiechnęłam się i szepnęłam co on tu robi, a on tylko kiwną głową żeby się przesunęła. Ja grzecznie usunęłam się z tamtego miejsca na drugą połowę łóżka a blondynek jakby nigdy nic położył się obok mnie, przykrył kołdrą, odwrócił się do mnie i cicho powiedział:
- Dobranoc księżniczko.Ja super zdziwiona zaczęłam zadawać sobie pytania : ee ? Jak ? Po co ? Dlaczego ? Jak prawem ? i wql. Ej, to nie jest normalne żeby odwiedzać kogoś w szpitalu o 2 w nocy, kłaść się obok niego i zasypiać. Gdy w końcu trochę ogarnęłam, Niall już prawie spał. 
- Niall ? - zapytałam nie pewnie - NIALL ! 
- Słucham ? -odpowiedział zaspany chłopak.
- Em... mogę wiedzieć CO TY TU ROBISZ ?! - Ech. Pokłóciłem się z chłopakami, od razu mówię, że nie powiem dlaczego, nie wiedziałem gdzie spać bo wyszedłem i zapomniałem wszystkiego - nawet komórki nie mam. Więc wkradłem się do szpitala, do ciebie.
Szok ? Oj owszem.
 - ee... Będziemy mieli kłopoty. - powiedziałam gdy zobaczyłam, że ochroniarze biegną przez korytarz - pod łóżko. JUŻ. - wydałam rozkaz do Niallera a ten stoczył się z łóżka, wlazł pod nie i zakrył się walizką. Zaraz po tym otworzyły się drzwi.
- Był ktoś tu ? - zapytał wyższy ochroniarz. Do sali weszło trzech gości.- Nie proszę pana - odpowiedziałam 'zaspana'.
- Jakby ktoś się pojawił ma pani od razu nas powiadomić.
- Dobrze. - odpowiedziałam z myślą : Jakbym tu przeszedł gwałciciel i mnie ogłuszył to jak mam was zawiadomić ?! Wyszli. Niall wypełz spod łóżka
- Dziękuję za ukrycie.
- Jeszcze takiego dziwnego luda jak ty miałabym nie ukryć ?! - zaśmiałam się cicho. 
- Wiesz... Ja... Ja muszę Ci coś wyznać. - powiedział blondyn. Zdałam sobie sprawę z tego, jak ja go strasznie lubię i jak on jest zabójczo przystojny.


NO W KOŃCU TO NAPISAŁAAAM ! Przepraszam, ze dłuuugooo... nie wiem jak to wytłumaczyć. Ale jest :3 Ten rozdział dedykuje Carol { http://carolstorywith1d.blogspot.com/ }. W mgieniu oka stała się moja najlepszą przyjaciółką. dziękuję Ci kochanie z całego serca ♥ Pamiętaj, że Cię kocham. 
+ Coś się wali z czcionką. Przepraszam. 
+ Za to, że nie pisałam tak długo macie Harry'ego :3 

wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 11.

Carol jakby wyrwana z kontekstu, odpowiedziała szybko :
- O, Sophia !
- Co jest ? - zapytałam. Chyba wiedziałam co się święci.
- Nie, nic. - skłamała Carol
- Mnie okłamujesz ? - rzuciłam w jej strone przenikliwe spojrzenie i dodałam trzymając ją za dłoń - Widzę, że coś się dzieje.
- Ech... - pokręciła głową - jestem głupia. Najgłupsza na świecie.
- Co ty gadasz ? To nie prawda, jesteś mądrzejsza od... chłopaków z 1D ! Ale tylko chłopaków, bo my jesteśmy na tym samym poziomie - wyszczerzyłam się do niej a ona uśmiechnęła się lekko.
- Dobra opowiem Ci jeśli NIKOMU NIE POWIESZ. - powiedziała z naciskiem na trzy ostatnie słowa.
- Nie ufasz mi ? - zapytałam z oburzeniem. Pff, goch!
- Oj, no, ufam ale... no ale ja nie mogę po prostu wytrzymać. Z Louis'em filrtujemy ale i tak się boje. A jak dla niego to tylko zabawa, a dla mnie coś poważnego ? A jak ja mu się wcale nie podobam ? On może mieć byle jaką dziewczyne...
- Ale on nie chce mnieć byle jakiej dziewczyny. On chce dziewczyny zabawnej, sympatycznej, z pasją. On chce, dziewczyny takiej jak ty. - odpowiedziałam poważnym głosem. Kurde miałam tego nie mówić. FUCK. Ale miejmy nadzieje, że Louis się nie obrazi :D to dla ich dobra ! Ale jak nie będę świadkiem na ich ślubie to zagryze XD
- Taa, mówisz tak bo jesteśmy przyjaciółkami - powiedziała Carol i zrobiła "pff". Przepraszam... ale czy... CZY ONA NA PFFA ?! XD dobra, koniec żartów. Jedziemy z opowiadaniem XD.
- Ja mówię... - przerwała mi lekarka:
- Przepraszam ale musisz wyjść na badania.
- To ja przyjdę z chłopakami, idę do nich, do Harry'ego - powiedziała Carol a mi nagle coś stanęło. Kurde, muszę iść do Harry'ego, musze go zobaczyć a może nawet porozmawiać, zależy jak się czuje. Dobra, wstałam ciut chwiejnie i okazało się, że muszę przejść do innej części szpitala czyli musimy przejść przez park szpitalny { na co oni robią takie szpitale ?! ;o }. Była dosyć ładna pogoda, niby wszystko okej ale przy wejściu są FANI. Ja ich kocham ale są również psychofani, którzy są czasem bardzo dużym zagrożeniem.
- Ubierz to - powiedziała lekarka w blond włosach podając mi niemodne okulary przeciw słoneczne, czarny trochę męski płaszcz i wełnianą czapkę. Ubrałam to szybko i włożyłam moje buty. Przy wejściu było dwóch ochroniarzy { wow, idę z obstawą XD } . Wyszłam, razem z nimi i z tymi dwiema lekarkami. Na początku mnie nie poznały, a później usłyszałam:
- ONA MA BUTY SOPHIE !
Odwróciłam się. To był błąd.
- TO SOPHIA !
I nagle zaczęły nas gonić jakieś dziewczyny z transparentami. Jedna nawet zgubiła trampka, ale ochroniarze, ludzie dość skuteczni sobie z nimi poradzili, a mnie bledszą niż normalnie, odprowadziły do drugiej części szpitala lekarki. Gdy weszliśmy lekarki kazały mi zaczekać. Pff, mnie się nie rozkazuje. Weszłam do sali 208. Leżała w niej łysa, smutna dziewczynka ze słuchawkami na uszach.
- Cześć - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Można ? Lekarki kazały mi żebym zaczekała.
- Niemożliwe. - powiedziała dziewczynka z niedowierzeniem ściągając słuchawki - Ty jesteś Sophia !
- Tak - uśmiechnęłam się - a ty ?
- Alex - odwzajemniła uśmiech - jesteś w moim ulubionym zespole ! To moje marzenie żeby spotkać całą waszą szóstkę !
Uśmiechnęłam się. Ale fart. Weszłam do przypadkowej sali i spełniłam czyjeś marzenie. Wspaniałe uczucie, widzieć dziewczynkę, która pewnie siedzi w tym szpitalu dłużej niż ja i wiedzieć, że jest szczęśliwa. nagle usłyszałam otwierające się drzwi a w nich lekarza o uroczym spojrzeniu.
- Pani McClain proszę do sali badań - uśmiechnął się tak słodko, że ja nie mogę :D Ruchałabym gdybym miała czym ♥ .
- Obiecuję, że przyprowadzę chłopaków do ciebie ale teraz muszę iść - powiedziałam do Alex - rozumiesz, badania.
Dziewczynka kiwnęła głową i się uśmiechnęła. Przytuliłam ją na pożegnanie i wyszłam za uroczym lekarzem.

Cześć :3 Strasznie dawno nic nie pisałam, ale nie miałam czasu. Koszmar jakiś normalnie. Przez ten miesiąc, dzięki Basi { klikaj na bloga } ten blog ma dużo, dużo wyświetleń i zdobył nowych fanów. ALE JA JESTEM Z WAS KURCZE DUMNA! <333 I ♥ everybody ! <33 Ale chyba będę musiała zawiesić bloga. Nie mam czasu, żeby pisać regularnie. Oczywiście będę się starać bo nie chcę was zawieść, ale zrozumcie, że ja też mam prywatne życie... ehh... No to jeszcze podziękowania dla Marty, Beci, Dominiki, Tusi, Moni, Klaudii i Carol ♥ Kocham, kocham, kooocham <333 Jesteście najlepsiejsze na zieeemi ♥♥♥ Chciałam dać wam link do mojego nowego bloga : kilkajaj <3 . Będę wdzięczna za odwiedzanie go ♥ a i jeszcze zareklamować fanpejdżż, który założyłam: kilkajaj <33333 . Lakjować, bejbiosy :D Kończę, narcia <3

piątek, 24 lutego 2012

Rozdział 10 cz. 2


Wyszli, a ja zostałam sama z Louis'em.
- Słuchaj, jak komuś tego nie powiem to wybuchnę - powiedział super podekscytowany Lou - Podsłuchałem kiedyś rozmowę Zayn'a i Caroliny i zgadnij co powiedziała Carol !
- hm... że hoduje krokodyle w toalecie ? - powiedziałam z sarkazmem udając zastanowienie.
- niee - odpowiedział Louis jakby nie zauważył sarkazmu { -.- } - GADALI O MNIE !!!
- och, jeny, swędział się nos ? Obgadywali cię ! - odparłam i uśmiechnęłam się. Zrobiło mi się dziwnie słabo, ale starałam się słuchać tego co mówi Lou. A właściwie krzyczy z podekscytowania. Zachowywał się jak jakaś ich psychofanka ale to słodkie XD.
- no i jak przestali już gadać o Kaitlin to... to... - brał oddech - to zaczeli gadać o mnie, a dokładnie to Zayn zaczął... a Carol wtedy powiedziała, że... że ona chce ze mną być ! Ale twierdzi, że ja..ja z nią nie ! ALE TO NIE PRAWDA - podskoczył z piskiem. On serio zachowywał się jak psychofanka XD
- cieszę się. - zastanawiałam się co powiedzieć i chyba wymyśliłam - wiesz co, jak stąd wyjdę to spróbuje was spiknąć, jeśli jeszcze nie będziecie razem. Co ty na to tato ? - uśmiechnęłam się i już powoli wymyślałam plan. 
- Się zobaczy - powiedział marchewa z bananem { ale się warzywnie - owocowo zrobiło : D } na fejsie - dobra, idę, czekają na mnie. Do jutra - uścisnął mnie na pożegnanie i już był przy drzwiach gdy nagle wrócił się do okna zasłoniętego roletami i powiedział - zapomniałem. Masz więcej fanów niż Hazza pod oknem - spojrzałam na niego pytająco a ten odsłonił rolety. OMG *__________* Tam była ze setka osób z plakatami "Sophia, wracaj do zdrowia! ♥". Miałam minę "WTF?!" a później mieszankę zdziwienia i szczęścia za razem. Louis pomachał jakiś fanką a one tak zapiszczały, że przez okno było słychać { ale słodkie są nie ? XD }. 
- Dobra teraz lecę - uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Ja nadal z takim dziwacznym wyrazem fejsa, zobaczyłam komputer leżący obok mnie na stoliku i dwie paczki batonów, z których obok było mnóstwo papierków. "Niall zapomniał" - pomyślałam i uśmiechnęłam się sama do siebie. Włączyłam laptopa i odruchowo weszłam na tt i fb. o__O - takie oczy jak zobaczyłam ile osób śledzi mnie na TT i ilu ludzi chce mnie dodać do znajomych na fb. JEZUSMARJAJAPIERDOLE mi się wyrwało. Wow. Napisało do mnie chyba ze dwieście osób. Odpisałam między innymi na pytanie: "(...) Jak się czujesz?" i "Czy to prawda, że jesteś z Polski?", ale jedno pytanie mnie zaskoczyło: "Słyszałam, że ten wypadek zdarzył się podczas randki z Harry'm. To prawda?". O FUCK. Skąd ona wie ? Ale czy to była randka...  nie wiem... e... Nie odpisałam. Odłożyłam laptopa i znowu wzięła mnie senność. Ułożyłam i zasnęłam
Następnego dnia, gdy się obudziłam był już u mnie Dominic.
- Dominic ? - zapytałam i spojrzałam na zegarek. 6:36. - Co ty robisz tu o takiej porze ? 
- Nie mogłem spać. - powiedział z bladym uśmiechem.
- Ej, co jest - usiadłam na poduszkach - ostatnio jesteś taki smutny i blady, bejbe - dodałam, jak zwykle przy rozmowach z nim.
- Jestem...ee... po prostu bardzo się o ciebie martwię - odpowiedział zaspany. 
- Powinieneś się położyć - odparłam zaniepokojona - Chodź tu, nie przytulałam cię od trzech tygodni - przytuliłam Dominica. Ten parsknął jak koń { ma taki dziwaczny zwyczaj XD }. 
- A jak tam wyszło wesele ? - zapytałam. Szkoda, że mnie nie było :C 
- em.. wesele powiadasz... - zawsze tak mówił kiedy będzie ściamniał - wyszło dobrze, ale bez ciebie to nie to samo...
- Prawdę, Dominic, prawdę mi powiedz. - powiedziałam patrząc mu w oczy z uśmiechem.
- Prawdę... No więc: Ja i Raqel uznaliśmy, że jeśli ciebie nie będzie na weselu to ono się nie odbędzie - powiedział i spuścił wzrok - i się nie odbyło. 
- CO KURWA ?! JAK TO SIĘ NIE ODBYŁO ?! - wrzasłam na cały szpital i poczułam jak skoczyło mi ciśnienie. Nagle zrobiło mi się ciemno i straciłam przytomność. 
*
Obudziłam się i zobaczyłam Carol, była sama i bardzo blada. 
- Skarbie, hej - powiedziałam i słabo się uśmiechnęłam.


HAJO OCHAJO BEJBIOSY ! Dawno nie pisałam ale jakoś mi poszło. Ta... Komputer i kakałko to nie są kumple XD Ta, Carol mnie nękała żebym dodawała i za to jej dziękuję bo w końcu jest coś. Nie wiem kiedy następny ale zaglądajcie, może na niego traficie :D Bajos ♥

piątek, 27 stycznia 2012

Rozdział 10 cz. 1


Obudziłam się. Było ciemno ale czułam czyjś dotyk na dłoni. Usłyszałam urywki rozmowy.
- Jak do jutra się nie obudzi to musimy ją podłączyć do respiratora... Jest bardzo słaba... Ledwo oddycha, a jej serce słabo pracuje. - usłyszałam damski głos. Ktoś poruszł się blisko łóżka. Złapałam lekko dłoń, która mnie trzymała.
- BUDZI SIĘ ! - usłyszałam i lekko otworzyłam oczy. Nad moim łóżkiem było chyba sześć albo siedem osób, bynajmniej osoba, która trzymała moją rękę to Carol, nad nią stał Lou i trzymał ją za ramię, zaraz obok siedział Niall, z drugiej strony Kaitlin, obok niej Zayn a osobnik, który rozmawial z lekarką to Liam. Na przeciwko łóżka stał Dominic i Raqel. Dominic był bardzo blady.
- Sophia ! - krzyknął Dominic.
Wszyscy taki zaciesz na gębie, że ja nie mogę.
- Ale ile spałam? Boli mnie głowa i noga... - powiedziałm nie zabardzo czając co co im chodzi - Pamiętam tylko klakson samochodu...
- Sophia nie było Cię z nami trzy tygodnie ! Mieliście wypadek... a Harry... - urwał Zayn.
- A Harry ?! - powiedziałam ze strachem.
- Harry żyje, spokojnie -  uspokił mnie Liam - tylko jest z cięższym stanie niż ty. Stał bliżej tego auta.
Dobrze, że żyje - powiedziałam w sobie. Nie darowałabym sobie, gdyby nie żył.
- Ale co mu jest ? - chciałam wiedzieć wszystko. - Tak w ogóle... Co mi jest ?
- Miałaś lekki wstrząs mózgu i zwszywaną nogę - odpowiedział Louis i ugryzł się w język, po czym Carol go walnęła.
- To stąd ten ból... - mruknęłam - A co z Hazzą ?
- Harry obudził się ale ma kłopoty z oddychaniem. Okazało się, że będzie miał wymieniany szpik kostny ale to nie przez wypadek. Zrobili mu badania i wyszło, że konieczna jest operacja. Tylko jest problem kto mu go odda. Najgorsze jest to, że nie ma chętnych a nam wyszło, że mamy za słabe szpiki.
- Jest jedna chętna - powiedziałam, czując jak bladne. Ja mogę mu oddać ten szpik tylko żeby przeżył ! Zrobię wszystko! Miałam mętlik w głowie. Cholrenie mnie bolała, a nadmiar myśli jeszcze to podrkęcał.
- Sophia wszystko dobrze? - zapytała zaniepokojona Kaitlin - zbladłaś.
- Tak... ale boli mnie głowa. - odparłam i podciągnęłam sie na poduszce. Czułam jak bierze mnie senność.
- E... mogę pogadać z Sophie na osobności ? - zapytał nieśmiało Louis.
- Ale nie próbuj jej rozśmieszać. - powiedział Liam - jest bardzo słaba.
- Dobrze, panie psorze. - odpowiedział mu z uśmiechem Marchewa.


Zrobiłam go na część, bo musze spakować się na ferie. A właśnie, mam ważną informacje dla czytelniczek. OD 28.01 DO 5.02 ZAWIAS. Jadę do Karpacza :)  Tak. Opuszczam was mordy kochane XDD A więc: Carol - proszę dawaj mi smsem ile jest wejść, dobrze ? Harold: Szkarbie, zajmij się PH jak mnie nie będzie, bo zaduszę i do lasu wrzucę XD Martuń: Nadajesz mi co się dzieje na PS! Tusia: Spróbuj zobaczyć się z Ernestem jak będziesz B-towie XD Gosia: Dziękuję Ci Gosiaczku za te autografy ♥ Becia: PRZYWIOZĘ CI KACZUSZKĘ ! XDDD Klaudiusz: dlaczego zawieszasz ? ;<  to chyba wszyscy ale jak o kimś zapomniałam to przepraszam. Dobra bajos ♥

sobota, 21 stycznia 2012

WAŻNE!!!

 Słuchajcie ludzie, pewnie słyszeliście już o ACTA, PIPA i SOPA. A więc jest duży problem nie tylko związany ze stronami typu fb czy wikipedia. Usuną także KAŻDE opowiadanie, każdy blog. A więc walczymy! Tu jest petycja (KLIK). Podpiszcie się, może uratujemy nasz wolny internet. Ustawę chcą podpisać już 26 stycznia
Do zobaczenia.