poniedziałek, 9 stycznia 2012

Rozdział 8.

Nagle usłyszałam jak ktoś z hukiem otwiera drzwi i do kuchni wpadł Harry:
- Czemu nikt nie powiedział, że idzemy ?!
Ja ukryłam się pod kocem, bo jak go zobaczyłam ukuło mnie prosto w serce. Harry zaniepokoił się i zapytał:
- Sophia, co jest?
Nie odpowiedziałam, dostałam kakao i zaczęłam je pić. Hazza usiadł i patrzył na wszystkich po kolei.
- Nikt nie powie czemu wyszliśmy ? - zapytał zdejmując czapkę.
- Nie. - odparła krótko Caorlina. Byłam jej za to wdzięczna. Przytuliłam się do Niall'a. Rozpoczeliśmy rozmowę, w której ja nie brałam udziału. Nawet nie mogłam się śmiać z żartów Lou tak mnie w środku bolało. Bujałam się bez celowo na krześle. Zayn poprosił Carol na stronę. Lou powiedział cicho:
- Idę na zwiady, czekajcie chwile... - i wyszedł.

(TERAZ ZIENIĘ NA NARRATORA TRZECIOOSOBOWEGO. TYLKO CHWILOWO.)
Louis zaczął podsłuchiwać. Najpierw Zayn wypytywał o Kaitlin, co lubi i takie tam. - Spodobała mu się. - pomyślal i się uśmiechnął. Nagle rozmowa obróciła temat, Zayn zapytał:
- Widzę, że mały romansik z Lou ?
- eee, no wiesz ja bym chciała ale on pewnie ma to gdzieś. - odpowiedziała Carol.
- Wątpie, non stop o tobie gada. - odparł Zayn i zaczął się poruszać.
Louis przybiegł do kuchni tylko żeby go nie zauważyli.

(OD TERAZ NARRACJA PAMIĘTNIKARSKA TZN. PIERWSZOOSOBOWA)
- I czego się dowiedziałeś ? - zapytał Niall.
- A nie twoja sprawa - odpowiedział Louis cały w skowronkach. - Przecież wiedziałeś, że Carol lubi marchewki -  odpowiedziałam słabo.

- To zupełnie coś innego. - do kuchni weszli Zayn i Carol - później Ci powiem, Sophia.
- Mogłabym Cię na chwilkę prosić? - zapytała Harry'ego Carol.
- Mhmm - mruknął Harry nieco zmieszany.Wróciła tylko Carol i powiedziała:
- Sophia, chodź.Nie chętnie wstałam, z kocykiem, rzecz jasna i poczłapałam za Carol. 
- Chodź... - wskazała pokój Harry'ego, a ja natychmiastowo zawróciłam. Nie chciałam, nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nadal czułam ból i czułam, że to nie przejdzie mi zbyt szybko. Zanim Carolina się zorientowała, ja już byłam na dole. Wbiegłam do kuchni tak, że przestraszyłam chłopaków. - Liam, kryj mnie, proszę... Liam posadził mnie na kolanach. Wtuliłam się w niego i przykryłam kocem. Wszedł Harry. Nadal się chowałam, bo bałam się, że coś wypapla. Weszła Carol. Wcisnęłam się jeszcze bardziej do Liam'a, a ten mnie przytulił i tak żeby nikt nie słyszał, szepnął:
- Wychodź bo sie udusisz.
- Wole się udusić - odpowiedziałam szeptem.Odkryłam trochę głowę ale i tak było ją mało widać bo wciąż wtulona byłam w Liam'a. Chwila nie zręcznej ciszy i przemówił Niall:
- Kto dzisiaj robi kolacje ? Louis i Zayn zrobili facepalmy XD
- Ja mogę. - powiedział Harry.
- To się zabieraj my idziemy, nie lubisz jak ktoś siedzi w kuchni jak gotujesz - powiedział, wstał, wziął mnie za rękę, pociągnął i wyszedł. Wyrwałam się, uśmiechnęłam słabo i poszłam na górę. Siedziałam i studiowałam nowo napisaną piosenkę:
- I loovee youu too - zakończyłam i usłyszałam pukanie do drzwi. - proszę.
- Hej Sophia - powiedziała Carol i weszła - mam gości.I zobaczyłam w drzwiach Lou, Liam'a, Niall'a, Zayn'a, Kaitlin i Harry'ego. A ten ostatni czego tu ? - pomyślałam.
 - O cześć - przywitałam się z Kaitlin.- No hej kochana. - uśmiechnęła się - słyszałam, ze nie masz humorku. - przytuliła mnie.
- No tak sobie... - odpowiedziałam, przytulając się.Zadzwonił mi telefon. Dominic. 
- Przepraszam cię, Dominic, ale nie mogę teraz rozmawiać - powiedziałam i się rozłączyłam.
- A ty nie miałeś robić kolacji ? - zapytałam.
- Nie idzie mi - odpowiedział Harry.
- Chodź Kaitlin, wykażesz się. - powiedziałam i zeszłam do kuchni. Ale Zayn się rumienił jak ją zobaczył - pomyślałam ale nie mogłam się nawet uśmiechnąć. 
(ZNOWU ZMIANA NA TRZECIOOSOBOWY. BĘDĘ TAK TERAZ SKAKAĆ XDDD)
- Martwię się o Sophiję... - powiedziała Carol wychodząc. Była kłębkiem nerwów. Louis przytulił ją i powiedział:
- Przejdzie jej. Wiesz co... mam problem.- Problem ? - zapytała z niedowierzeniem. Weszli do pokoju Lou.
- Za cztery dni będzie wesele, u jej przyjaciela Dominic'a. - Zaprosił ją i nas, z osobami towarzyszącymi... - i tu urwał.
- Nie masz z kim iść ? - zapytała, głaszcząc go po ramieniu.
- Jak powiesz, "tak" to już będę miał. - zrobił pauzę - A więc, pójdziesz ze mną na ten ślub ?
- Oczywiście. - rzuciła mu się na szyje. Przytulił ją i zakręcił w powietrzu. W tym samy czasie, Zayn zaprosił na to przyjęcie Kaitlin. Zareagowała tak samo jak jej siostra. Wszyscy siedzieli w kuchni. Ale nie było z nimi Harry'ego. Harry siedział w pokoju myśląc co takiego zrobił. Carol mu powiedziała, że wie. Ale on nie wie! Nagle przyszła mu do głowy myśl... byle żeby Sophia nie pomyliła go z Brandonem. Miał taką samą fryzurę...
(ZNOWU PIERWSZOOSOBOWA < 3)
Robiłam kanapki, myślami będąc z Dominic'em. W końcu jego wielki dzień. I do tego nie mam z kim iść. Ale cóż. Kaitlin radziła sobie w kuchni nawet lepiej niż ja. Zayn sobie wybrał dziewczynę XD
Ciąg dalszy nastapi. . .
Mało napisałam, wiem. Ale chciałam to jeszcze dodać. no cóż. nie wiem czy jutro czy pojutrze będzie 9 . chciałam podziękować wyjątkowo Kubie, za wsparcie XD To tyle. Carol, Kaitlin, mam nadzieję, że się podoba. C: a i coś się wali z czcionką -.-

6 komentarzy:

  1. kochanie Ty moje.! < 333333 jasne, że się podoba :P no jak jedna w kuchni beztalencie to siostra musi się wykazać ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział ;>
    razem z przyjaciółką prowadzę blog z opowiadaniem o 1D, jeśli chcesz to wpadnij :)

    http://livingdreamwith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny, z resztą jak wszystkie! <33<33

    OdpowiedzUsuń